piątek, 24 maja 2013

Wystawa Kwiatów i Ogrodów - cz.I fotostory

Pokazy, warsztaty, czy jakakolwiek inna działalność w terenie jest zawsze nie lada wyzwaniem. Laborantki i ich kompozycje ciężko znoszą pakowanie, transport, rozpakowywanie, przekładanie, ogólnie rzecz ujmując, są na bakier z logistyką. Dodatkowych stresów dostarcza pogoda. Na szczęście zawsze mogą liczyć na wsparcie życzliwych im ludzi (buziaki dla wszystkich, którzy pomagali, bez Was nie dałyby rady).

Tym razem Laborantki, a szczególnie B, zaprezentowały się w trzech odsłonach. Na pierwszy ogień dały latarnie i modny ostatnio shabby chic.

W kąciku pod sceną czekały na swoją kolej.

Wszystko trzeba pięknie poukładać.

Shabby chic.

Już gotowe latarnie.

Pogoda zmienna - czasem słońce, czasem chmura.

W drugiej części  zaprezentowały dekoracje okien i drzwi, a także zaaranżowały stoły na przyjęcie w ogrodzie.

W świetle reflektorów było naprawdę gorąco.
 
 Pan Piotr Kardasz rozładował stres rozmową.

 Wiklinowe kule klejone na gorąco.

Niektórzy oglądali prace z bliska.

W aranżowaniu stołu przeszkadzał figlarny wiaterek. 

Kanki z żywymi bluszczami doprawione sztucznym kwiatkiem.
  
 Rodzina robiła zdjęcia.

 Asystenci czekali za kulisami.

Jako ostatnie pod nóż (dosłownie) poszły owoce i warzywa, których Laboratoryjne wersje można odtworzyć w domu.

Proszę Państwa oto arbuz.

Kwiatki są sztuczne, a arbuz nie :)

Marchewka / marchewa z miętą.

 Jabłka i cytryny.

Widownia z pierwszych rzędów.

środa, 22 maja 2013

Wystawa Kwiatów i Ogrodów - wstęp

Po szalonym weekendzie (a w zasadzie 4 dniach), który Laborantki spędziły na Wystawie Kwiatów i Ogrodów, zorganizowanej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie, wracają do spokojnej, ustabilizowanej rzeczywistości. A było gorąco - tak dosłownie (gdy w niedzielę temperatura skoczyła do 30 stopni w słońcu) i jednocześnie w sferze przygotowań przed kiermaszem, obsługi tłumu zwiedzających stoisko, organizowanych pokazów i warsztatów. Samo wykonanie kompozycji do sprzedania, zorganizowanie odpowiedniego wyposażenia stoiska (przemalowana stara drabina jako regał, karton gips opakowany fachowo w szary papier jako półki, przemalowany wieszak do prezentacji wianków, niezastąpiony stary przwijak-półka, który przejął rolę lady), zapakowanie się do auta z tym całym majdanem było nie lada stresem. Przeżyły!!! Cieszą się, że już po, ale nie żałują ani trochę, że mogły uczestniczyć w tak dużym przedsięwzięciu. Dziękują pięknie Pani Joannie za zaproszenie na Wystawę. Poniżej mały fotograficzny wstęp do większej relacji, którą przedstawią w kolejnych postach.


Park Śląski wita



 
 Bałaganik do ogarnięcia



No to zaczynamy


Czym ta Pani tak się przejmuje? To raczej nie bolący ząb...



Stara drabina zawsze jest w cenie - tu jako praktyczny składany regał 


piątek, 17 maja 2013

Jeszcze trochę białej niewinności...


Tradycyjnie po Komunii rozpoczął się tzw. "Biały Tydzień", czyli codzienne uczestniczenie dzieci pierwszokomunijnych w mszy świętej. Laborantki jakimś cudem go przeżyły! Było ciężko, bo przygotowania przed Wystawą Kwiatów i Ogrodów były wyczerpujące i wyzwalały podwójną dawkę adrenaliny, a tu dodatkowe kościelne atrakcje (zresztą bardzo ważne), ale już finiszują! Tak więc na zakończenie tego wyjątkowego czasu jeszcze jedna kompozycja w bieli. 

Tymczasem Laborantki już urzędują w Parku Chorzowskim. Kram rozstawiony (czynny codziennie od 10 do 20), w sobotę pokazy:
10.10 - Latarnie w stylu shabby chic
12.50 - Dekoracje stołów na majowe przyjęcia, Dekoracje wiszące
17.50 - Warzywna rewolucja - kompozycje z warzywami w roli głównej

Zapraszają!:) Fotorelacja w przyszłym tygodniu.
 

niedziela, 12 maja 2013

Jeszcze komunijnie...

Biało, biało, biało. Całe szczęście to nie śnieg! To dzień Pierwszej Komunii. Już zamknięto laboratoryjną pracownię-przykuchnię, już zapięte są guziki garniturów, a krawaty (niebieski i liliowy) elegancko zawiązane na dziecięcych szyjach, białe koszule, białe obrusy rozłożone na stołach, białe zastawy, dekoracje w bieli. Nawet stresująca pierwsza spowiedź już poczyniona i podobno po niej czyste, wybielone serca i sumienia gotowe na tą ważną uroczystość. Uff...




czwartek, 9 maja 2013

Komuniści do boju!

Taaa...Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej będzie w tym roku jednym ze znaczących wydarzeń w Laboratorium Bez Wody. Dzieciarnia osiągnęła już stosowny wiek, a Laborantki zachodzą w głowę jak i kiedy to się stało. Niestety oznacza to ni mniej ni więcej, czarno na białym, że nie tylko dzieci wydoroślały - niestety rodzicielki także muszą przyznać się same przed sobą do tych dodatkowych 8(!) lat. No cóż...Nie ważne ile mamy lat w papierach, ważne na ile się czujemy.

Tymczasem Pierwsza Komunia Święta to uroczystość, która zobowiązuje do bycia nobliwą Mamą. Tak więc stosownie wyfryzowane, wypachnione i mocno przejęte Laborantki dołączą w tę niedzielę (oby nie deszczową) do grona rodziców szczęśliwych "komunistów":) Mają nadzieję, że wzruszenie i ogólna radość przytłumią wspomnienia przedkomunijnych wypraw "zdobycznych" po garnitury dziecięce (okazuje się towar deficytowy), białe koszule (z dziwnie ciasnymi kołnierzykami), czarne skarpetki (upatrzone na targu w miejscowości górskiej), buty czarne wizytowe (można powiedzieć jednorazowe). 

Jako, że natura okazała się łaskawa i nie sypnęło śniegiem w maju (chociaż kto wie?), świat tonie teraz w zieleni i kwitnących kwiatach. To najpiękniejsza dekoracja uroczystości pierwszokomunijnej. Trudno Laborantkom konkurować ze swoimi sztucznymi kwiatkami. Ale mimo wszystko pozostają im wierne, wykorzystując je do komunijnych kompozycji. Poniżej jedna z nich - na jagody co prawda za wcześnie, ale sztuczne przecież są przez cały rok:) Tu wpasowały się w kolorystykę i Laborantki ani trochę nie będą się przejmować, że owoce nie korespondują z obecną porą roku. Gdybyście tylko widzieli jak brzydkie są sztuczne konwalie...Laborantki nie odważyły się ich kupić.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...