poniedziałek, 24 czerwca 2013

Z prezentem do Taty

Wczorajsze obchody Dnia Taty może nie były huczne, za to na pewno bardzo miłe dla solenizantów. Tatusiowe, jak wiadomo twarde chłopaki, starali się nie rozklejać, gdy dzieciaki pędziły z przygotowanymi laurkami i prezencikami. Fajnie, że jeszcze przez parę lat, póki dzieci są małe, będzie można cieszyć się takim niczym nieskrępowanym, radosnym i głośnym okazywaniem miłości do Rodzicieli. Później młodzieży nie będzie wypadało już przecież rzucać się ojcu czy matce/starym na szyję...
Laboratorium Bez Wody też przygotowało małe co nieco dla Tatusiów. Niech będzie elegancko i dostojnie w hołdzie poważnemu rodzicielstwu, ale też z przymrużeniem oka, bo przecież nie tacy znowu z tych Tatusiów poważni panowie. Tym razem naczyniem dla sztucznych kwiatów jest papierowa torebka na wino z wytłoczonym motywem fraka. Dla panów idealna.




piątek, 21 czerwca 2013

Laboratorium Bez Wody prosi wody!

Jeszcze nie tak dawno w strugach deszczu, a gdzieniegdzie nawet gradu wszyscy zgodnie błagali niebiosa o choć parę słonecznych promyków. W zaklinaniu dobrej pogody nie było podziału na młodych i starych, lewicę i prawicę, hetero i homo -  każdy miał już dość wszechogarniającej wody. No i udało się odczarować aurę - w końcu mamy te upragnione ciepłe dni. Dla wszystkich jednakowo jasne i gorące, ponad podziałami... Przynajmniej w tej sferze jesteśmy traktowani równo:) Fakt, że zostaliśmy obdarowani wyjątkowo szczodrze - temperatura powyżej 35 stopni Celcjusza to już jednak lekka przesada (ciężka do wytrzymania zwłaszcza w mieście), no ale jeszcze przez moment nie narzekajmy. Poczekajmy, zobaczymy co nam przyniesie LATO, które obudziło się dzisiaj rano. Laborantki witają je gorąco:) W tym miejscu pobrzmiewają fanfary i wręczane są powitalne upominki - na zachętę, by lato było odpowiednio ciepłe, ale też nie za gorące, z przelotnymi, niewielkimi opadami deszczu (też potrzebne!), z gwieździstymi i ciepłymi nocami, z obfitymi zbiorami owoców i warzyw, z poranną delikatną rosą idealną dla bosych stóp... Oto prezenty....




























Laboratoryjny sklepik po raz pierwszy będzie testował letnią porę. Wtajemniczeni wiedzą, że to przytulne pomieszczenie wpisało się w główne motto Laboratorium i jest pozbawione toalety, a więc i wody. W sprawach toaletowych Laborantki udają się do sąsiedniego sklepu rybnego. W sumie (:) są to bardzo sympatyczne wyprawy, bo zawsze kończą się (poza niezbędnymi czynnościami:) miłą pogawędka, a nawet poczęstunkiem. W tym letnim czasie zdaje się, że Ai B będą w "Karasiu" częstymi gośćmi, a pierwszymi słowami, zaraz po "dzień dobry" będzie - "wody!".

Letnie buziaki dla wszystkich!

środa, 12 czerwca 2013

Byle do mety!


W oddali majaczy już koniec roku szkolnego i choć Laborantki dawno (!) nie są uczennicami, jednak na ten moment czekają z wielką niecierpliwością. Życie Laborantek jest bowiem ściśle zdeterminowane przez cały szereg zdarzeń szkolnych i zajęć dodatkowych laboratoryjnych dzieciaków. Można powiedzieć, że tak jak rzesza innych rodziców, prowadzą bardzo intensywne podwójne życie. Praca w Laboratorium to czysty relaks w porównaniu z popołudniowym domowym chaosem do ogarnięcia, czyli biegiem przełajowym z przeszkodami. W ciągu tygodnia Laborantki przemierzają z potomstwem kilometry śmigając pomiędzy zajęciami u logopedy, treningami karate i piłki nożnej, zajęciami plastycznymi, lekcjami języka angielskiego i gry na keyboardzie (oczywiście to wszystko w podziale na dwie rodziny:). Gdy dotrą wreszcie do mety DOM muszą jeszcze ostatkiem sił wspiąć się na wyżyny swoich możliwości psychofizycznych, by w miarę przytomnie pomóc w odrabianiu lekcji, ugotować coś jadalnego i ogarnąć rodzinne gniazdko po dziecięcym  huraganie. Nie powinny jednak narzekać - same sobie to zafundowały dołączając do grona nadprogramowo aktywnych rodziców, chowających pewnie nadprogramowo aktywne dzieci. Czy to dobre? Nie ma czasu do zastanowienia:) Póki starcza sił, optymizm nie opuszcza  i wszyscy są zadowoleni taki stan rzeczy będzie trwał. Z czasem dzieci się usamodzielnią i Laborantki będą tęsknić za tym intensywnym rodzinnym życiem...

Tymczasem nieco zmęczone bieganiną Laborantki czekają na wakacje i stan względnego lenistwa. A jak wakacje to morze, plaża i ... muszle. Jakiś czas temu zdarzyła się prośba o wykonanie kompozycji w muszli-gigant. Będzie przypominać przez cały rok pewnej sympatycznej Pani Doktor radosny wakacyjny czas.





środa, 5 czerwca 2013

Wystawa Kwiatów i Ogrodów - cz.II fotostory

W upalną niedzielę 19 maja (tak, tak - zamierzchłe czasy, była taka upalna niedziela) w ramach Wystawy Laborantki pokusiły się o poprowadzenie warsztatów quasi-florystycznych dla najmłodszych zwiedzających. Laborantka A dzielnie tworzyła z dzieciakami makietę wymarzonego parku. Ze styropianu, sztucznych kwiatków, drutu, farb, brokatu, patyków, gąbki florystycznej, wstążek wyłonił się piękny zaczarowany zakątek. Brawo dla dzieci!!! One zawsze są entuzjastycznie nastawione do wszelkich eksperymentów. Oby pozostały takimi również w dorosłym życiu...









Cały ten czas majowej Wystawy był dla Laborantek bardzo intensywny. Były wycieńczone, ale też szczęśliwe, że wszystko wyszło tak jak sobie zaplanowały. I choć nie zawsze jest u nich w "związku" różowo to można śmiało powiedzieć, że tylko dzięki wspólnej pracy, wzajemnemu wspieraniu się i solidarnemu poświęceniu mogły dobrze przygotować się i przeżyć ten zwariowany okres. A jak to jest z nimi naprawdę widać na zdjęciu poniżej...

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...