wtorek, 16 lipca 2013

Ona i ja

Energiczna, uśmiechnięta, nienarzekająca, pomocna, ofiarna, elegancka, tolerancyjna, nienarzucająca się, dyskretna...Laborantka B chciałaby móc tak o sobie napisać, a jeszcze lepiej usłyszeć. Płonne nadzieje!!! (B sama jest sobie winna - po prostu jędza z niej) Tymczasem ta litania zalet (mocno okrojona) dotyczy pewnej ważnej w życiu Laborantki B osoby - Teściowej. To wielkie szczęście móc powiedzieć - "Mam kochaną Teściową", wiedzieć, że pomoże, doradzi, a nieporozumienia puści w niepamięć. Nie domaga się niczego w zamian, względów czy nabożnej uwagi i na dodatek często stoi po stronie synowej, a nie swojego syna! Dzięki Ci Mamo za to że jesteś, a z okazji urodzin życzę Ci duuuuuużo zdrowia, żebyś była z nami jak najdłużej!

Laborantka B


czwartek, 11 lipca 2013

Miejski MISCH MASCH cz.1. - "Miasto w budowie"

Na Ordona cisza i spokój - miastowi wyjechali na wakacje, więc Laborantki mają w sklepiku nieco mniej klientów. W tej sytuacji postanowiły wybrać się na miasto i zobaczyć jak ono pięknieje. Bo, że pięknieje to rzecz oczywista - każdego dnia przypominają o tym hałasy dobiegające z robót budowlanych, które prowadzone są dosłownie wszędzie i o każdej porze dnia i nocy. Oficjalne hasło "Katowice - Miasto Ogrodów" można byłoby w najbliższej dziesięciolatce zamienić na "Katowice - Miasto codziennej (roz)budowy". Mieszkańcom pozostaje czekać, aż z gruzów i popiołów wyłoni się NOWE LEPSZE. Laborantki są dobrej myśli...

Wycieczka do centrum miasta nie miała oficjalnego programu - Laborantki szły tam, gdzie je nogi poniosły. Tak po prostu przed siebie. Dlatego też, pewnie nie trafiły do miejsc, które są, powiedzmy, reprezentacyjne dla Katowic. Poniżej spontanicznie zrobione fotki z terenu. Takie trochę na przekór panującej modzie na wystylizowane sesje pięknych domów, romantycznych ogrodów, wschodów nad jeziorem i zachodów w hamaku. Zazdrośnice jedne, no nie!?;)

Te zdjęcia rozpoczynają serię postów o ICH mieście - takim jakie kochają, jakiego nienawidzą, w jakim przeżywają swoją codzienność. ICH KATOWICE.
Jak zwykle ironiczne Laborantki rozpoczęły od krytyki, ale obiecują sobie, że w kolejnych postach ze swojego krytykanckiego sosu wybiorą same smakowite, łagodne "kąski", czyli to co w Katowicach jest ładne/gryfne. 

***

Chwila odpoczynku na ławeczce w centrum miasta. Torby z zakupami - towary różne nabyte za przystępną cenę (he,he). Starczyło na pyszne napoje orzeźwiające i nowe staniki:)



Żeby się odrodzić w chwale, trzeba czasami sięgnąć dna.



Prężni i dziarscy, do tego umięśnieni robotnicy idą budować nowe miasto (brakuje tylko piosenki na ustach - "Do roboty, do roboty")



Każdy musi wydeptać sobie swoją dróżkę w labiryncie robót remontowych
"Przejście drugą stroną ulicy" - tylko gdzie ta ulica?



Nasz piękny rynek... Ta ładniejsza jego część! 



Tu się buduje szklane domy. Poprzednie przeszły lifting lub poniosły śmierć na miejscu.



Nasze miasto gwarantuje swoim mieszkańcom wypoczynek na najwyższym poziomie - "Citi SPA"



Dzieci i dorośli nie potrafią im się oprzeć - kulki wielofunkcyjne



"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale...". I tego się trzymajmy!

środa, 3 lipca 2013

Poszwendajmy się nocą

Laborantki wyjawią dziś swój mały, być może niechlubny sekret - gdy tempo codziennych obowiązków przytłacza, a do tego ogarnia lekka chandra, zdarza się, że A i B odnajdują równowagę ducha wałęsając się późnym wieczorem między półkami jednego z dużych supermarketów. Cisza, spokój, ŻADNYCH dzieci, muzyczka w tle, przyciemnione światła...Bez pośpiechu, na luzie, z przymrużeniem oka można pobawić się w quazi-shopping. Wszystkiego można dotknąć, wszystko można przymierzyć, spokojną rozmowę można odbyć, a do tego nikt nie dzwoni i nie pyta gdzie jesteś, co robisz i ile czasu to jeszcze zajmie, bo już trzeba pędzić do dzieci (głodnych i stęsknionych przecież!!!). Przyjemnością jest sam proces szwendania się bez konkretnego celu:) Można to porównać do emocji jakie odczuwają prawdopodobnie spuszczone z łańcuchów nocną porą psy, z tą tylko różnicą, że Laborantki same luzują swoje "łańcuchy";)

No i właśnie na jednej z takich nocnych eskapad Laborantka wypatrzyła T-shirt męski z nadrukiem, na widok którego lekko osłupiała. Nie była to bynajmniej reakcja na urodę koszulki (sporna), ale odkrycie faktu, że prace Laboratorium Bez Wody wpisują się w światowe modowe trendy, a może nawet je wyprzedzają! Brzmi dumnie, ale rzeczywistość jest trochę mniej spektakularna - W zeszłym roku Laborantki  nabyły w lumpeksie plastikową torebkę z nadrukiem identycznym do tego, który znajduje się na omawianej męskiej koszulce. Torebka przeleżała zimową porę w piwnicy, a późną wiosną nieświadome jej walorów trendsetterskich Laborantki wykorzystały jako naczynie na letnią kompozycję. W ten sposób Laboratorium Bez Wody instynktownie wyczuło kierunek myślenia kreatorów kolekcji sprzedawanej w milionach egzemplarzy na całym świecie!!! Laborantki muszą przyznać - są z siebie dumne! I jeszcze chwilkę pozostaną ok?     

Najnowsza kolekcja mody męskiej w pewnym znanym supermarkecie (czynne 24h/dobę;)
ps. dostępne w milionach egzemplarzy



Kompozycja z najnowszej kolekcji letniej Laboratorium Bez Wody
ps.egzemplarz unikatowy

















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...