czwartek, 20 lutego 2014

Być idealną

Piękną mamy jesień tej zimy, przynajmniej na południu Polski, gdzie śniegu  i mrozu ani widu, ani słychu. Laborantki nie narzekają - w mieście to absolutnie nie przeszkadza! Laboratoryjna Astra parkuje gdzie chce, nie musi brnąć w zaspach i wpadać w poślizgi. Zaplanowany w listopadzie 2013 r. zakup zimowego obuwia można odłożyć na kolejny listopad, a w pracowni nie trzeba nawet włączać kaloryfera, więc udaje się poczynić pewne oszczędności, które trzeba przyznać, od razu są "przejadane" w hurtowniach i na giełdzie.

Laboratorium skorzystało z dobrej pogody przy przeprowadzce i teraz wraca do realizacji swoich prac statutowych:) W użyciu są jesienne, nieprzeterminowane sztuczne kwiaty, przede wszystkim róże. Laborantki już dawno zachwyciła szczególnie jedna z nich - bladoróżowa  róża ogrodowa. Była dostępna w 2012 roku, potem z hurtowni zniknęła i ślad po niej zaginął. Laborantki nie mogły odżałować... Tymczasem w zeszłym tygodniu znowu udało się na nią natknąć!!! Nic się nie zmieniła. Jest tak samo piękna jak dwa lata temu - żadnych dodatkowych zmarszczek, żyłek czy przyszarzenia "cery". Łodyga w dalszym ciągu elastyczna i wyprostowana, płatki, imitujące te w pełnym rozkwicie, idealnie wykrojone, zdrowy koloryt zachowany... Oto idealna Pani Róża:) Będzie dostępna w internetowym sklepie Laboratorium Bez Wody już wkrótce!



Taka róża nawet solo wygląda pięknie, nie mówiąc już o całym bukiecie tych ślicznotek. Laborantki nie byłyby sobą, gdyby nie użyły jej w swoich kompozycjach. To ona nadaje całości romantycznego charakteru.

 




piątek, 14 lutego 2014

Kartony, kartoniki, pudełka, szufladki...

Hop, hop! Laborantki bynajmniej nie zapadły w zimowy sen! Rzeczywistość na to nie pozwala, wręcz przeciwnie - zaskakuje coraz to nowymi wydarzeniami i zbiegami okoliczności tak intensywnie, że Laborantki nie nadążają z dostosowaniem się. Działać trzeba szybko i czasami w sposób kompletnie nieprzemyślany, rujnując misternie wymyślony plan. Jak to się mówi - życie napisało swój własny scenariusz i niestety tym razem nie jest to komedia... Czyjś uśmiech przygasł już na zawsze, ktoś inny śmieje się przez łzy... Pozostaje patrzeć w przyszłość i wierzyć, że będzie lepiej i że będzie można znowu osiągnąć równowagę duszy i ciała...

Laborantki podjęły decyzję o zamknięciu sklepiku na Ordona. Trzeba przyznać, że ten mały lokalik był trudnym i wymagającym "dzieckiem". Laborantki postanowiły skupić swoje wysiłki na prowadzeniu pracowni i przeniesieniu działalności już w całości do internetu. Będzie im żal wszędobylskich odgłosów z sąsiedzkiego sklepu rybnego "Karaś", spotkań z klientami face to face, całej tej roboty włożonej w wystrój wnętrza i dekorację. To było fajne i będą to miło wspominać. Ale przed nimi restrukturyzacja ich mini przedsiębiorstwa i trzeba zakasać rękawy - rozpakować wywiezione ze sklepiku kartony, kartoniki, pudła, załadowane szuflady i zapełnić dobrodziejstwem pracownię i "półki" sklepu internetowego. Oby sił starczyło, no i miejsca w "przykuchni":) Być może trzeba będzie się rozejrzeć za jakimś większym lokalem na pracownię... Póki co trzeba ruszyć z kopyta na starych śmieciach! Sklep internetowy pod szumną nazwą sklep.bezwody.com.pl już wkrótce otworzy swoje podwoje! Teraz przechodzi testy "wytrzymałościowe":)

A propos szufladek - z okazji Walentynek Laborantki przygotowały dla Kochanych Podczytywaczy mały upominek - wyszperaną w hurtowni nietypową, uroczą ceramiczną szufladkę-doniczkę. Tym razem prezent z żywą rośliną - pięknie kwitnącym cyklamenem, bo w pracowni po rozpakowaniu pudeł po przeprowadzce rozgardiasz nie do ogarnięcia i prace ze sztucznymi kwiatami póki co wstrzymane. Takie doniczki będą dostępne w sklepie internetowym Laborantek (w 3 rozmiarach).

Tymczasem - WE LOVE YOU i do zobaczenia! Dzięki, że jesteście! Trzymajcie za Laborantki kciuki






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...